Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wędkarskie Mistrzostwa Polski na jeziorze Jegocinek i Brzozolasek [ZDJĘCIA]

Robert Orzechowski
Podlodowe Wędkarskie Mistrzostwa Polski
Podlodowe Wędkarskie Mistrzostwa Polski www.pisz.pl
Na jeziorze Jegocinek i Brzozolasek w Gminie Pisz, rozegrano podlodowe Wędkarskie Mistrzostwa Polski. W imprezie wzięło udział ponad stu wędkarzy.

Wędkarskie Mistrzostwa Polski

Ponad stu wędkarzy, w tym dwadzieścia dwie pięcioosobowe drużyny wzięło udział w Ogólnopolskich Zawodach Podlodowych z cyklu Grand Prix 2015 o Mistrzostwo Polski i Puchar Gospodarstwa Rybackiego PZW w Suwałkach, które w dniach 12-15 lutego 2015 r. rozgrywane były na jeziorach: Jegocinek i Brzozolasek w Gminie Pisz. Organizatorem zawodów był Okręg PZW w Olsztynie. Takich zawodów w tej części Mazur nigdy nie było, albo dawno nie było, a jeśli były, to chyba najstarsi mazurscy wędkarze już ich nie pamiętają.

Trwająca trzy dni impreza była sporą gratką, dla wielu miejscowych wędkarzy. Co prawda regulamin Mistrzostw nie pozwalał w zawodach im uczestniczyć, ale z chęcią podpatrywali na co, czym i jakimi metodami łowi pod lodem wędkarska elita. Przyjechali się do nas wędkarze z: Białegostoku, Pruszkowa, Olsztyna, Tarnobrzegu, Koszalina, Lublina, Przemyśla, Gdańska, Katowic, Rzeszowa, Płocka, Radomia i Ciechanowa. Była także Kadra Narodowa Polski, którą stanowili zawodnicy z Tarnowa i to oni bronili tytułu na Mazurach. Każdego dnia wędkowanie trwało po trzy godziny i było podzielone na trzy etapy. Pierwszy – pięć minut do rozpoczęcia wędkowania, drugi – wędkujemy i trzeci – pięć minut do końca wędkowania. O rozpoczęciu każdego z nich informował sygnał dźwiękowy. Zawodnicy byli podzieleni na pięć sektorów, z których każdy miał 1 ha wielkości i wędkowało w nim dwudziestu kilku wędkarzy.

Zawody odbywały się według Zasad Organizacji Sportu Wędkarskiego. Każdy z zawodników musiał posiadać licencję sportowca PZW. Obowiązywały zasady, które mówiły między innymi o tym, że wędkarz może wziąć na łowisko określoną ilość przynęt i zanęt, przy każdej z przerębli przy których wędkuje musi być jeden z dwóch przydzielonych mu numerów, przeręble dwóch rywali muszą być oddzielone od siebie o co najmniej pięć metrów, wędkarze nie mogą używać telefonów komórkowych, ale mogą mieć trenerów. Przestrzegania zasad przez zawodników, pilnowali sędziowie z piskich kół wędkarskich „Roś” i „Śniardwy”. Sędzią Głównym zawodów był Artur Kalinowski.

Pierwszego dnia rywalizacja odbyła się na jeziorze Jegocinek. O godzinie 8.00 tafla jeziora zaroiła się od biegających od dziury do dziury wędkarzy, którzy walczyli, kto złowi więcej ryb w turze. Zawodników nie obowiązywały wymiary ochronne, ale za to nie można było łowić ryb objętych ochroną. Głównie łupem zawodników padały: płocie, leszcze, krąpie i okonie. W pięciu sektorach złowiono niecałe 92 kg ryb.
Wędkarze łowili na wędki zwane bałałajkami. Bałałajki to bardzo czułe wędki, na których widać najmniejsze brania. Łowienie na nie wymaga dużo uwagi i sprytu. Wyciąganie ryb z wody usprawniała pozycja klęcząca nad przeręblem. Widok ponad stu wędkarzy klęczących na lodzie był wyjątkowy. Niektórzy kibice żartowali i mówili, że w życiu nie widzieli naraz tylu wędkarzy modlących się o ryby. Na żyłkach zawieszone były różnego rodzaju mormyszki. Każdy z wędkarzy miał wśród swoich akcesoriów kilkanaście małych wędek, z których każda różniła się grubością żyłki, mormyszką i elastycznością.

Drugiego dnia zawody rozgrywane były na jeziorze Brzozolasek w Jabłoni. Tego dnia dopisała tylko słoneczna pogoda, z rybami było gorzej. Podczas drugiej tury zawodów zawodnicy złowili nieco ponad 75 kg ryb.
Zdecydowanie więcej ryb, bo 171,4 kg złowili zawodnicy podczas trzeciej tury zawodów z której rozstrzygnęło się kto został Mistrzem Polski w wędkarstwie podlodowym drużynowo i indywidualnie. Z tafli jeziora wędkarze schodzili pełni emocji. Ryby brały dobrze w dwóch z pięciu sektorów. Ci którym udało się na nie trafić i we wcześniejszych turach zajęli dobre miejsca z niecierpliwością czekali na wyniki zawodów. Razem podczas trzech tur zawodów, zawodnicy złowili 338,4 kg ryb, co daje średnią na zawodnika 981 gram na jedną turę zawodów.
Ogłoszenie Mistrzów Polski odbyło się w Pensjonacie Wejsunek w Wejsunach. Przybyli na nie Dionizy Ziomecki-Prezes Zarządu Głównego PZW w Warszawie, Stanisław Smosarski-Prezes Zarządu Okregu PZW w Olsztynie i Karol Lisowski-Dyrektor Zakładu Rybackiego PZW w Rucianem-Nidzie. Do wędkarzy dołączyli rodziny i przyjaciele.

Drużynowymi Mistrzem Polski w Wędkarstwie Podlodowym 2015 zostali wędkarze TKW LIWI ROBACZKI TARNÓW. Tym samym wędkarze z Tarnowa obronili tytuł Mistrzów sprzed roku i będą reprezentować Polskę na Mistrzostwach Świata w Finlandii. Na drugim stopniu podium stanął KLUB ŁOWISKO NET OLSZTYN I. Brązowe medali zdobyli zawodnicy drużyny GOREK TEAM PRUSZKÓW. W klasyfikacji indywidualnej rywalizacja była bardziej zacięta. Najlepszym wędkarzem podlodowym w 2015 r. został Krzysztof Zakrzewski z TKW LIWI ROBACZKI TARNÓW. Jednym z punktów uroczystej dekoracji Mistrzów Polski było wręczenie przez Prezesa Zarządu Głównego PZW powołań do Kadry Narodowej Polski.

Kolejną okazją do przyjrzenia się rywalizacji wędkarzy podlodowych będą Podlodowe Mistrzostwa Okręgu PZW w Olsztynie, które odbędą się 22 lutego 2015 r. na jeziorze Jegocinek.

źródło: warminsko-mazurska.policja.gov.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto