VAT-em po druku

Stowarzyszenia przedstawicieli zakładów poligraficznych, wydawców książek i prasy protestują przeciwko wprowadzeniu 22-proc. podatku VAT na druk.
Decyzję o wprowadzeniu, od stycznia, podatku na usługi poligraficzne podjął minister finansów. Wcześniej obowiązywała stawka zerowa.

- Wprowadzenie tego podatku spowoduje kłopoty finansowe drukarni, sprawi, że książki i prasa będą droższe, a ludzi nie będzie stać na kupno książek - skomentował nowelizację ustawy o VAT Zdzisław Adamski, dyrektor biura Polskiej Izby Druku w Warszawie. - Gdy słyszę tłumaczenie, że dzięki temu podatkowi zbliżymy się do Unii Europejskiej, opadają mi ręce.

Zdaniem Wiktora Trąbczyńskiego, dyrektora ds. ekonomicznych w Olsztyńskich Zakładach Graficznych, w przyszłości może się zdarzyć, że drukarnie chcąc uciec od VAT-u, będą zlecały druk książek zagranicznym firmom. Na książki z importu nie obowiązuje podatek. Gdy polskie drukarnie otrzymają mniej zleceń, będą zwalniać ludzi.

-Żaden podatek nie jest kosztem, więc cena książek nie powinna wzrosnąć - dodaje dyrektor Trąbczyński. - Jednak drukarnie będą zmuszone brać kredyty na utrzymanie płynności finansowej. Spłacanie tych pożeczek, odbije się na cenach.
Dyrektor Adamski dodał, że Polska Izba Druku, jak jak i inne izby: książki i wydawców prasy skierowali do ministra finansów apel w sprawie zmiany tej ustawy. Na razie odpowiedź nie nadeszła.

Zdaniem Wiktora Trąbczyńskiego, to czy druk książek będzie obłożony 22-procentowym VAT-em, czy też zerową stawkę zależy wyłącznie od interpretacji Ministerstwa Finansów. - Liczymy na to, że ta interpretacja zostanie wydana w ciągu najbliższych dni. W przypadku, gdyby ministerstwo uznało, że drukarnie muszą płacić 22-procentową stawkę, dla nas mogłoby to oznaczać narażenie na ograniczenie płynności - dodał Trąbczyński.